Jako singielka, znasz na pewno to uczucie, gdy masz ochotę nawiązać z kimś więź, relację, ale za bardzo nie wiesz jak się za to zabrać? Przecież dziś już nie poznasz nikogo pijąc kawę w kawiarni, dlaczego tak bardzo ufamy aplikacjom randkowym?
Zaczepka
Dobrze już znasz czym są zaczepki na Facebooku – ale nie, tego już się nie robi. Lajkowanie sobie zdjęć nawzajem na Instagramie – zbyt nachalne – myślisz sobie. Postanawiasz założyć aplikację randkową, tłumacząc sobie, że tam są ludzie, którzy tak samo jak Ty są chętni na nowe znajomości. Klikasz „pobierz”, dodajesz zdjęcia, preferencje i zaczynasz poszukiwania.
W lewo czy w prawo?
Aplikacje typu Tinder są bardzo proste w obsłudze. Na podstawie naszych preferencji głównie wizerunku, stwierdza się, czy osoba, która widnieje na zdjęciu pasuje czy nie. W lewo oznacza, że nie, natomiast w prawo, że tak. Proste? No ba! Aby jednak doszło do słynnego połączenia, osoba którą przesunięto w prawo, musi odwdzięczyć się tym samym. Czy po samych zdjęciach, opisie można stwierdzić, że osoba która na nich widnieje to w rzeczywistości ten człowiek? Jak mamy czuć się bezpiecznie w otaczającej nas cyfryzacji i tego, że w intrenecie każdy może być anonimowy?
Perfekcyjne oszustwo
A co jeśli na zdjęciu widzisz przystojnego mężczyznę, który lata prywatnym helikopterem, ma swojego szofera, zdjęcia z jachtu na Mykonos, jak reagujesz? Zatrzymujesz się na chwilę, sprawdzasz imię, Instagrama, a wujek Google podpowiada, że ten gość to syn króla diamentów, prawdziwy miliarder. Dajesz w prawo z ciekawości, nie robisz sobie nadziei. W końcu Twoje życie to kompletnie inna bajka. Właściwie, to nie bajka, a normalne życie Kowalskiego. Praca na etat, co miesięczna rata kredytu, weekendy z przyjaciółkami w lokalnych klubach, sporadyczne randki.
It“`s a match
Jednak, stop. Na twoje prawo, ten książę z bajki odpowiada tym samym. Szok? No to usiądź, bo właśnie poprosił Cię o spotkanie. Konkretny… Kto nie lubi konkretnych mężczyzn? Zgadzasz się i idziesz na umówione miejsce. Okazuje się, że to jego ostatni dzień w Twoim mieście. Jest tu na spotkaniu biznesowym i specjalnie znalazł czas tylko dla Ciebie, aby Cię poznać. Kobieta, która poszła na takie spotkanie Cecilie, stwierdziła „YOLO”, co mogło pójść nie tak? Przecież to tylko spotkanie na kawę w hotelowej kawiarni. Szła niepewnie i nieswojo, wiedziała, że na miejscu może siedzieć jakiś starszy typ, albo najprawdopodobniej nikt. Jednak z windy wychodzi on, cały ubrany w najbardziej luksusowe marki, przystojny, a co najważniejsze wyglądający jak ten na zdjęciu. Dziewczyna nie mogła uwierzyć w swoje szczęście, wypili kawę, porozmawiali, zaiskrzyło. Nie spodziewała się jednak, że Simon zaprosi ją do prywatnego samolotu na wyjazd w celach biznesowych do stolicy Bułgarii. Zgodziła się, w końcu był taki czarujący i szczery wobec niej. Już po godzinie spotkania, zaproponował wspólny wyjazd?
Takie rzeczy nawet nie miały miejsca w „Emily w Paryżu”.
Coś niedorzecznego, a zarazem niesamowitego, nie do przeżycia w swoim szarym nudnym życiu. Cecilie zgodziła się. Poinformowała przyjaciół, spakowała się i wraz z Simonem, ochroną, a także byłą dziewczyną i jego dzieckiem wyruszyli w podróż.
Jedna kosztem następnej
To był początek znajomości Cecilie oraz innych kobiet, które padły ofiarą tego człowieka. Izraelczyk Simon Leviev to 28-letni oszust, kanciarz i naciągacz. Pochodzący z średniej klasy mężczyzna oszukał finansowo od kilku do kilkunastu kobiet na ponad 10 mln. Dolarów. Znający słabości ludzkiej psychiki, ten przestępca żył tak, że każde jego wystawne życie sponsorowała kobieta, którą poznawał na Tinderze. Jednak nie sponsorowała ona ich wspólnych wyjazdów, tylko jego i obecnej nowopoznanej partnerki. Myślisz sobie, jak można być tak głupim? A no można, gdy na początku dostajesz to czego pragniesz, latasz w najpiękniejsze miejsca na ziemi nie wydając przy tym ani grosza. Dlaczego miałabyś nie pomóc swojej miłości życia, gdy on tłumaczy, że jest w niebezpieczeństwie? Tak wyłudzał pieniądze Izraelczyk. Kobiety, które skrzywdził, okradł gdy natrafiły same w internecie, że jego życie to naprawdę bajka, czyli nie istnieje. Postanowiły nagłośnić sprawę, aby uchronić każdą kobietę przed Simonem. Cały dokument możecie obejrzeć na Netflixie, w postaci filmu dokumentalnego na którym zobaczycie jak wygląda oszust, jakie miał metody na kobiety, oraz jak obecnie żyje.
Cecilie można powiedzieć, że to weteranka Tindera, która w pokazała że na aplikacji jest już ponad 6 lat, a matchy ma ponad tysiąc. Jednak nie nabrała od razu podejrzeń, co do wiarygodności tego mężczyzny, w którym po prostu się zakochała.
Przestroga
Miłość jest ślepa, to na pewno. Ważne jest abyś miała świadomość, że w internecie każdy może stworzyć swoją własną historię. Gdy to już odkryjesz może być za późno. Dokument można już obejrzeć Netflixie, który polecamy jako pewną przestrogę. Poradnik jak poruszać się po portalach randkowych i tego jak ważne jest aby nie tracić głowy ani swojego przeczucia.