To my, użytkownicy kształtujemy język i mamy wpływ na jego rozwój. Przecież to jak myślimy, wpływa na to w jaki sposób mówimy. Faktem jest, że język cały czas się zmienia. Czy feminatywy są tym czego pragną kobiety? Czy żeńskie formy wyrazów są potrzebne?
Table of Contents
Co jakiś czas słyszy się o neologizmach, które już na stałe weszły do użytku. Takimi najbardziej popularnymi są: „jesieniara”, czyli dziewczyna, która lubi jesień i z tą porą roku najbardziej się utożsamia. Wełniane swetry, grube koce i skarpetki oraz kubek kakao to zdecydowanie jej klimaty. Drugim słowem, którego osobiście nie znoszę, jest „dzban”. Najprościej ujmując jest to głupek. Jeszcze niedawno te słowa nie istniały. Podejrzewam, że starsze pokolenie nie będzie ich znało.
Podobnie jak z powyższymi neologizmami jest także z feminatywami. Ostatnio dużo można o nich przeczytać i usłyszeć. Wbrew pozorom to słowo nie pochodzi od feministek, chociaż słysząc je po raz pierwszy, można je sobie z nimi skojarzyć.
Czym są feminatywy?
Feminatywy w języku polskim oznaczają żeńskie odmiany zawodów oraz nazwy przysługujących komuś tytułów, utworzone od męskich rzeczowników. Co ciekawe, spór o nie trwa od ponad stu lat i za bardzo nie zanosi się, aby sprawa została szybko rozwiązana. Większość ludzi kojarzy je głównie z feminizmem i walką o prawa kobiet.
Nie tylko językoznawcy, ale także i przeciętni użytkownicy języka prowadzą zacięte dyskusje w tym temacie. Zdania są bardzo podzielone. Część osób uważa, że są to fanaberie feministek, które do tego brzmią bardzo infantylnie. Z kolei druga część jest zdania, że warto rozróżniać formy męskie od żeńskich. Czy kobiety boją się o tym mówić na głos?
Czy formy żeńskie nas śmieszą?
Niektóre feminatywy brzmią dość zabawnie. Moim ulubionym przykładami jest „cukierniczka” lub też „cukiernica”, czyli żeńska odmiana słowa „cukiernik” oraz „premiera”, czyli kobieta wykonująca zawód premiera. Jak widać – kwestia jest dość sporna, ponieważ niektóre słowa zyskują podwójne znaczenie.
Wracając do „cukierniczki”, wypowiadając to słowo na głos zapewne w głowie masz pojemnik do przechowywania cukru, a nie kobietę zajmującą się pysznymi wypiekami. Możliwe, że to tylko kwestia oswojenia się z tematem i z czasem będzie prościej. Przecież jako społeczeństwo przywykliśmy do form żeńskich takich jak „kosmetyczka” i „lekarka”.
Dlaczego feminatywy wzbudzają aż tyle emocji i kontrowersji?
Żeńskie formy wyrazów dawniej i dzisiaj
Jeżeli chodzi o mnie – jeszcze nie do końca wyrobiłam sobie zdanie na temat feminatywów, chociaż uważam, że żeńskie formy wyrazów są potrzebne i warto się z nimi oswajać. Mimo, że niektóre słowa brzmią dla mnie bardzo zabawnie, to i tak staram się ich używać.
Łapię się na tym, że łatwiej przychodzi mi powiedzenie „pani prezes” niż „prezeska”. Jednak wiem, że to kwestia czasu! Przecież feminatywy znane są od bardzo dawna. Wiedzieliście, że zostały one wycofane w okresie PRL?
W tamtych czasach każdy był „równy”. Z kolei lata wstecz nikogo nie dziwiły, i nikt nie zaprzątał sobie głowy zastanawianiem się, dlaczego została użyta żeńska forma jakiegoś słowa. Jak widać ci, którzy uważają, że feminatywy to wymysł nowoczesności, zdecydowanie są w błędzie.
Jak zakończyć spór o feminatywy?
Dobra wiadomość jest taka, że język jest żywy i elastyczny – łatwo dostosowuje się do nowych czasów. Temat feminatywów można raz na zawsze rozwiązać, dopisując te wszystkie „dziwne słowa” do słownika.
Poza tym, Rada Języka Polskiego jest jak najbardziej za i uważa, że wskazane jest używanie feminatywów i warto, aby nasze społeczeństwo oswajało się z nimi, używając tych słów w codziennych rozmowach.
Dzięki temu za jakiś czas nie będą wzbudzały tylu emocji i kontrowersji, i będą tak samo popularne jak anglicyzmy, które także są bardzo popularne w naszym języku. Młodzi ludzie już raczej nie zarezerwują lotu, zamiast tego zabukują go. To słowo pochodzi od angielskiego czasownika „to book”, czyli zamówić, zaklepać, zarezerwować.
Feminatywy odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość
Feminatywy można łączyć z coraz większą popularnością kobiet na rynku pracy. Jeszcze do niedawna to mężczyźni zajmowali wysokie stanowiska, więc wszystkie męskie formy były naturalne. Na szczęście czasy się zmieniły i obecnie coraz więcej kobiet wspina się po szczeblach kariery, obejmując kierownicze stanowiska w różnych sektorach.
Coraz więcej kobiet zaczyna także wykonywać typowo „męskie” zawody, dlatego mamy strażaczki, biolożki, żołnierki. Odważniej siadają za kierownicą nie tylko samochodów osobowych, ale także ciężarówek i autobusów. Kim jest kobieta kierująca? To kierownica, kierująca, czy kierowczyni? Odpowiedź nie jest taka oczywista…
Źródło zdjęć: canva